Blok nr 8

Strony

piątek, 22 maja 2015

Zakręty, postoje i wiosna na Sycylii

Kolejny dzień, kolejne wyzwania, miejsca i smaki. 12 godzin podczas naszych wakacji ulega jakiemuś niezwykłemu wydłużeniu. Tego dnia pojechaliśmy w góry. Wybraliśmy drogi oznaczone na mapie najcieńszą linią, z tysiącami zakrętów i z taką samą liczbą zapierających dech w piersiach widoków. Położony ok 80 km. od Palermo Parco delle Madonie jest rezerwatem przyrody ciągnącym się na północ od przybrzeżnego miasteczka Cefalu. Ze względu na porę roku, kolorem dominującym była zieleń. Na trasie widzieliśmy zarówno dywany z kwiatów, jak i dywany ze śniegu. Co kilkanaście kilometrów robiliśmy przystanek w niewielkich górskich miejscowościach, gdzie życie toczy się bardzo powolnym rytmem, do czego z chęcią się dostosowaliśmy.

Gdy podróżuje się z małym pasażerem, tempo trzeba nieco zmodyfikować. Co należy uznać oczywiście za pozytyw, bo w dużej liczbie przypadków daje to wspaniałe rezultaty. Na wakacjach przecież nie powinniśmy się spieszyć i bycie slow jest tu jak najbardziej na miejscu. Najmłodszy pasażer ma swoje prawa, które należy respektować i skoro na wakacjach najbardziej lubi gonić gołębie, to w miarę możliwości, trzeba mu to umożliwić. Nawet jeśli nam, dorosłym, średnio wpisuje się to w repertuar podróży. Wakacje z dzieckiem to dobry temat na osobny wpis. Postaram się o niego, bo taki czas daje mnóstwo frajdy i chciałabym Was przekonać, że warto zabierać swoje małe Skarby nawet w te dalekie podróże.

Wracając do tematu. Wieczorem dotarliśmy do Cefalu. Jest tam dobre jedzenie i trochę mniej śmieci nić w Palermo. Tyle zdążyliśmy zauważyć, zanim zrobiło się całkiem ciemno. Miasto z pewnością zasługuje na dłuższe odwiedziny, o co postaramy się, gdy tam wrócimy. A taką mam nadzieję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz