Blok nr 8

Strony

środa, 1 kwietnia 2015

Wiosenny prima aprilis

Dziś pragnę ściśle nawiązać do pogody za oknem. Jak na pierwszy kwiecień przystało, wpis jest dość groteskowy. Dopiero druga część napełni Cię, drogi Czytelniku, cieniem nadziei, że to, co za oknem, kiedyś się skończy.

Ale już niebawem wróci słoneczna primavera i będziemy znów eksplorować świat bez narażania się na urwanie głowy przez wiatr wiejący 500 na godzinę.  

Sprawdzimy co w trawie piszczy


i gdzie słońce zachodzi


i jaką błoto ma konsystencję


i po co to jest


i czy ziarno wydało plon










i dokąd jedzie pociąg.


A tymczasem, na przekór pogodzie, już niebawem, z wielkim uśmiechem, rozpoczniemy wielkie świętowanie, wielkich Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

3 komentarze:

  1. też hoduję takie plony na parapecie (pomidorki, papryka, sałata...) upppss powinnam napisać hodowałam :D mój syn ubóstwia kiełki i niestety nie zdążyłam nawet zauważyć gdy zerwał połowę plonów i przyniósł mi do kuchni żebym zrobiła mu kanapeczki :D
    Zdjęcia śliczne a dziś też poprószyło troszkę ale to nic - kwiecień plecień bo przeplata :) i niech tradycja trwa. Dużo błogosławieństwa w święta wielkanocne :)
    Asia - mama Filipa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i równiez życzymy pięknych Świąt!

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia. Czekam na nowe wpisy :))

    OdpowiedzUsuń