Blok nr 8

Strony

poniedziałek, 17 lutego 2014

85 miesięcy

Dzisiaj też miało być o miłości, ale nie będę przynudzać rzewliwymi refleksjami. Tak więc w skrócie: ostatnie 85 miesięcy było nasze i nadal dobrze nam razem. Mamy, na nasze szczęście, przyjacielsko - miłosną więź, która mimo tysiąca różnic trzyma nas mocno. Oto scenka z naszego codziennego życia jeszcze kilkanaście miesięcy temu. A: "chodź szybko, zobacz jakie to ładne!" (wołam przekonana, że zobaczyłam najpiękniejszą rzecz na świecie i nie ważne czy chodzi o ubrania, meble, suszarki do naczyń czy lacie); K: "co? TO? no chyba sobie żartujesz (facepalm)". Wiele miesięcy wspólnego życia zbliżyło jednak nawet nasze gusta. Teraz słuchamy podobnej muzyki, podobają nam się te same ubrania i prawdopodobnie nie będziemy się bardzo kłócić jeśli przyjdzie nam urządzać nasze własne M. Zaczęliśmy jednak od poziomu hard, gdzie znalezienie czegoś, co spodoba się nam obojgu, graniczyło z cudem. Tak więc nie zamiłowanie do tej samej muzyki czy filmu nas połączyło. To nie była też wspólna pasja. Z wyglądu też jesteśmy raczej przeciętni. Dlaczego więc jesteśmy małżeństwem i chcemy się razem zestarzeć? Bo mamy te same wartości, no i się kochamy, a miłość przecież jest ślepa.  

Jest taka jedna rzecz, która wciąż bardzo nas różni (i to się raczej nie zmieni. Nie, to się na pewno nie zmieni). To kuchnia. Mego Męża parzy, mnie zasysa. Już wspominałam, że lubię gotować, ale chyba nie napisałam, że najbardziej lubię przygotowywać jedzenie dla tych, których kocham. Lubię mile połechtać ukochane podniebienia, lubię te zadowolone miny i uśmiechy. Lubię się starać i lubię jak mi wychodzi. Lubię robić ciastka, bo dość trudno je zepsuć. Jeśli też lubisz robić w kuchni trochę więcej niż tylko gotować wodę na herbatę, polecam poniższe kruche ciasteczka. Są proste w przygotowaniu, pyszne i bardzo ładne. A ja jak każda kobieta lubię ładne rzeczy.





Żeby zrobić takie ciasteczka potrzebujesz:

* 450 g mąki
* 250 g masła (zimne, pokrojone na kawałki)
* 1,5 łyżczeczki proszku do pieczenia
* 130 g cukru
* 1 jajko (*+ jajko do posmarowania ciastek)
* konfitura malinowa (tutaj należy dodać swój ulubiony smak)

Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia. Dodać resztę składników i siekać nożem aż składniki w miarę się połączą. Później szybko zagnieść ciasto rękami, uformować kulkę i schować na pół godziny do lodówki. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Część ciasta rozwałkować i wykrawać całe serduszka (w tym momencie możesz zaangażować dzieci, jeśli takowe posiadasz), posmarować je konfiturą - nie dzieci, serca. Drugą część ciasta rozwałkować i wykrawać serduszka "dziurawe", które nakładamy na te posmarowane konfiturą. Posmarować rozbełtanym jajkiem (nie zapomnij o brzegach, wtedy ładnie się skleją). Pieczemy na pergaminie ok. 10-12 minut, aż ładnie się zarumienią. Dziecinnie proste. Smacznego.

Jeśli ktoś jest w miarę dobry z matematyki, to sobie obliczył, że 85 miechów to 7 lat + 1 miesiąc. Jako, że miesiąc temu nie wspomniałam o naszej szczęśliwej siódmej rocznicy, dziś zrobię małą retrospekcję tych cudnych lat. Ale się zestarzeliśmy. Popatrzcie sobie. 

2007

2008

2009

 2010

2011

  2012

 2013 era przedJasiowa

 2013 era Jasiowa

I jak? Ramole z nas już?

2 komentarze: