Blok nr 8

Strony

czwartek, 8 stycznia 2015

Sztuka trwa


"O ja, o życie pytań, tych, co stale powracają.
Niekończących się pociągów niewierzących.
Miast głupcami przepełnionych.
Cóż dobrego w tym, o ja, o życie?
Odpowiedź: Że tu jesteś.
Że istnieje życie i tożsamość.
Że sztuka trwa,
I także ty dopisać możesz wers" (Whitman)

Nie miałabym odwagi stworzyć "Stowarzyszenia Umarłych Poetów"*, biec nocą przez las, by w ciemnym i zimnym miejscu czytać poezję. Czasem nie mam nawet odwagi, by zarwać kolejną noc, bo boję się przykrych, porannych konsekwencji niewyspania. Ale wierzę, że życie bez pasji jest jałowe, kompletnie pozbawione smaku. Dlatego staram się doskonalić w tym, co lubię robić. Lubię pisać, lubię fotografować, lubię być żoną i mamą. Lubię cię, życie.

Piszę wersy tego życia unikając banałów i nieustannie się zastanawiając, jak sprawić, by było bogatsze. Nie o rzeczy, bo one nic nie wnoszą prócz chwilowego zadowolenia, a o pasję właśnie. I nie myślę tu wyłącznie o zajęciach mających wypełnić wolny czas. Pasją może być macierzyństwo na pełen etat, albo praca dająca satysfakcję. Życiowe powołanie nie musi być powodem do codziennych narzekań, że inni mają lepiej. Pogodzenie się z tym, czego zmienić nie można i praca nad tym, nad czym mamy kontrolę, to klucz do zwykłego zadowolenia, do szczęśliwej codzienności. Dość często spotykam ludzi (a może zaczęłam zwracać na nich większą uwagę) nieustannie narzekających, komentujących rzeczywistość ponurym żartem. Nie ważne ile posiadają (pieniędzy, dzieci, problemów) i ile mają lat. Są nieustannie niezadowoleni z teraz. Marzą o lepszym kiedyś. Gdybym nieustannie z nimi przebywała byłabym skłonna uwierzyć, że życie nie ma mi nic ciekawego do zaoferowania. Na szczęście są i tacy, którzy zarażają uśmiechem i wierzą, że dobra karma wraca. Chcę być w tej grupie.

Sztuka trwa. Dziś mija rok od dnia, gdy na blogu pojawił się pierwszy post. W te blogowe urodziny życzę sobie dobrych inspiracji, lepszego "pióra" i kadru oraz żebym miała czas przelać pomysły gnieżdżące się w głowie na białą kartkę blogowego arkusza.



* Gorąco zachęcam do obejrzenia tego, już dość starego filmu Petera Weira. Przypomina, co znaczy carpe diem.

1 komentarz:

  1. Pięknie napisane Asiu i bardzo prawdziwie!!! My też należymy do tej grupy! My też carpe diem! I my też uwielbiamy "Stowarzyszenie Umarłych Poetów"!!! :)

    OdpowiedzUsuń