Blok nr 8

Strony

sobota, 20 grudnia 2014

Awaria i migawki z codzienności

Awaria aparatu spowodowała kolejne niechciane L4 od blogowania. Od samego początku zdjęcia stanowiły ważną (chyba nawet ważniejszą od tekstu) część tej wirtualnej strony mojego życia. Niedługo minie rok, odkąd założyłam Blok. Był noworocznym postanowieniem, pamiętnikiem pięknych dni, kartką dla myśli i miejscem realizowania pasji fotografowania świata. Mam nadzieję, że będzie ewaluował. bo dobrze mi tu.

Tymczasem dam znać co u nas, bo bardzo długo nas tutaj nie było. Prezenty mamy już spakowane, lampki w oknie powieszone, dziś kupujemy choinkę. Na spotify słuchamy już tylko jingle bells, z małą przerwą na listę trójki. Przeczytałam właśnie książkę "Moje dziecko nie chce jeść", bo faktycznie często nie chce (napiszę o tym innym razem). Dziecko owe tymczasem nabywa nowych umiejętności. Dziś na przykład nauczył się jak fruwa motyl. Fascynuje się motoryzacją i muzyką. Ojciec chciałby pewnie by został rajdowcem, ja jednak wolałabym już tego kompozytora. Tak jak podejrzewałam, nie chodzi spać o 19.

W ubiegłym tygodniu ponownie odwiedziliśmy Drezno. Chcieliśmy zobaczyć słynny drezdeński weihnachtsmarkt. Pokazałabym Wam jak było pięknie, gdyby aparat nie zaniemówił po 5 ujęciach. Przy dziesięciu stopniach Celsjusza dość trudno było poczuć prawdziwie świąteczny klimat, ale same jarmarki (jest ich tam kilka) robią naprawdę niesamowite wrażenie. Nie są oczywiście wolne od kiczu, chińszczyzny i kiełbasy, która z mięsem ma niewiele wspólnego. Ale mają swój urok, piękne dekoracje i można trafić na jakąś pyszność. Z restauracji godnych polecenia: Wenzel Prager Bierstube - nie ważne co mają do jedzenia, mają pokój zabaw dla dzieci. Cieszymy się, że nasz wyjazd przypadł na czwartek i piątek. Myślę, że w weekend poziom frustracji ze względu na dzikie tłumy mógłby sięgnąć zenitu. Myślimy już o kolejnych podróżach.

A tymczasem Święta już za rogiem. Każdy chce żeby były idealne, ale jakie to są idealne święta? Z idealną choinką, prezentami, idealnie grzecznymi dziećmi? Gospodyni domowa pragnie być może idealnego barszczu i porządku w szafach. Sama należę do osób, które lubią dopiąć wszystko na ostatni guzik. Calm down. Na szczęście dziecko torpeda uczy pokory i pokazuje, że najważniejsze to być razem. Święta to doskonała okazja żeby nakarmić duchową stronę swojego człowieczeństwa, może zaniedbaną, może zapomnianą. Nakarmić nie karpiem i barszczem, ale ciszą i modlitwą. Pokoju wam życzę, pokoju na te święta!

Poniżej kilka zdjęć, które udało mi się uzbierać w ostatnich tygodniach.

Pieczenie pierników (rok temu i dziś).



Traktor jest ostatnio na samym szczycie Jasiowych pasji.


 Drezno:


 I jeszcze kilka migawek z codzienności:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz