Blok nr 8

Strony

sobota, 28 czerwca 2014

Kiedyś tam

Obejrzałam wczoraj film o wcześniakach. Sygnały dobiegające z oddziału neonatologicznego przywołały w mojej pamięci żywe obrazy wspomnień. Pamiętam ten czas bardzo dokładnie. Idę szybkim krokiem, takim na jaki pozwala mi dopiero gojąca się rana, przez izbę przyjęć, na skróty, 3 piętro, dzwonek, szoruję ręce, dzień dobry, proszę o kluczyk do szafki, oddział, szoruję ręce, siadam przy inkubatorze, robię zdjęcie dla Męża, szoruję ręce, otwieram mały otwór, głaszczę go po głowie, chwytam za rękę, kocham cię, wychodzę przygotować porcję mleka, wracam, szoruję ręce, trzymam jego głowę między kciukiem, a palcem wskazującym, karmię moje dziecko, karmię długo, każdy łyk to sukces, nie dopił 4 ml z 10, to nic, może ma gorszy dzień, układam, go tak, by głowa była wyżej od żołądka, siadam, modlę się, telefon, wychodzę, przybrał 10 gram, no, też się cieszę, wracam, szoruję ręce. Dni zdawały się nie mieć końca. Noce były takie puste. Tak, samotność to taka straszna trwoga. Nie wiedziałam wtedy jak będzie, ale nigdy nie pomyślałam, że będzie źle. Wola walki człowieka mieszczącego się na dwóch dłoniach nie pozwoliła mi wątpić. To był trudny czas, pachnący żelem do szorowania rąk, z dźwiękiem pulsoksymetów oznajmiających o spadku saturacji, odbijających się głośnym echem w głowie. To był czas, w którym moc w słabości się doskonaliła. To był czas wielkiej miłości.

Królu mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja -
Królu mój, nie będę dzisiaj spał,
kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę,
kiedyś tam.
Ale dziś jesteś maleńki jak okruszek,
który los rzucił nam.


Królu mój, Ty śpij, Ty śpij, a ja -
Królu mój, nie będę dzisiaj spał, 

Kiedyś tam będziesz spodnie miał na szelkach,
kiedyś tam, kiedyś tam...


Jaś ma już dwie pary takowych. Nie wolno ci zwątpić. 



1 komentarz:

  1. Czas pachnący żelem do odkażania rąk. Puste noce. Pamiętam doskonale...

    OdpowiedzUsuń