Blok nr 8

Strony

środa, 19 marca 2014

Pół roku


Pół roku to mało czy dużo? Pół roku to jeden semestr na studiach. To mało. Pół roku to 183 dni, gdy mamy rok przestępny. Całkiem niewiele. Pół roku to tyle, co od środka lata do środka zimy. Mija szybko. A jakie było nasze ostatnie pół roku? Szczęśliwe, trudne, spełnione, inne. 

Nasze ostatnie pół roku to Ten mały człowiek. Całkiem nieświadomy tego, że odmienił nasz świat. Nauczył pokory, nauczył czekania, nauczył nocnego wstawania, nauczył rezygnować z siebie. Tylu rzeczy nas nauczył, nie robiąc prawie nic. Będąc. Pokazał, że najważniejsze czego człowiek potrzebuje to miłość i obecność. Myślę, że tyczy się to nie tylko niemowląt. 


Co było trudne? Zderzenie z rzeczywistością wcześniactwa, szpital, walka o gramy, nasze całotygodniowe rozstania, zderzenie z polską służbą zdrowia, z niekompetencją specjalistów, z niezrozumieniem otoczenia. Trudna była walka o laktację, trudne było ulewanie całą parą, trudna była rehabilitacja (ona trwa nadal, ale nie jest już taka trudna, bo mamy najdzielniejsze dziecko na świecie). Paradoksalnie wstawanie w nocy nie jest dla mnie trudne. Cieszę się po pierwsze dlatego, że Jaś chce jeść. Poza tym upewniam się, że wszystko jest w porządku. Nie wiem czy mamy tak zwanych dzieci donoszonych sprawdzają czy ich dziecko oddycha. Ja robię to często, mimo, że mam czujnik bezdechu. 

Po pół roku Jaś jest niemal 4,5 raza większy. Jest zdrowy. Jest wyjątkowy. Wczoraj świętował hucznie swoje półurodziny. Przyjmował gości, częstował tortem.  


3 komentarze: