Blok nr 8

Strony

czwartek, 13 marca 2014

Jestem ze wsi. To widać?

Sprawa mojego pochodzenia niesie za sobą pewne konsekwencje. Między innymi to, że jestem eko z urodzenia. Zawsze jadłam eko jajka i eko marchewki, piłam eko mleko, jeździłam na eko pole, biegałam po eko łące. Nie zajadałam się chipsami i parówkami i nie sądzę żebym miała przez to skopane dzieciństwo. Jedzenie tego, co zdrowe nie było chwilową modą, fanaberią rodziców czy wymysłem mediów. Jedzenie tego, co zdrowe było podyktowane gospodarnością i zdrowym rozsądkiem.

Skoro ja byłam eko i było mi z tym dobrze, chciałabym żeby moje dziecko również wychowywało się w tym duchu. Nie nazwałabym tego filozofią, tylko maminą intuicją.

Bardzo chcę, aby moje dziecko wiedziało, że naturę należy szanować. Żeby nie ciągnęło psa za sierść, bo dziecku wolno i nie zrywało bezmyślnie kwiatków, które za chwilę podepcze. Chcę żeby moje dziecko znało nazwy drzew, odróżniało słomę od siana, wiedziało skąd się biorą ziemniaki i z czego piecze się chleb, taka tam wiejska wiedza. Chcę, żeby Jaś wiedział, że nie wszystko można kupić, a to, co najpiękniejsze, dostajemy całkiem za darmo. Trzeba tylko otworzyć oczy i wyciągnąć ręce.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz