Blok nr 8

Strony

poniedziałek, 30 maja 2016

Najbliżej, czyli chustonoszenia odcinek drugi

"Nie noś, bo się przyzwyczai". Zarówno te osoby, które to zdanie wypowiadają, jak i te, które go słuchają, powinny wiedzieć jedną ważną rzecz. Agnieszka Stein, psycholog dziecięca, której poglądy są mi bliskie w swojej książce "Dziecko z bliska" pisze: "Kiedy pojawiają się obawy, że dziecko przyzwyczai się i będzie chciało być noszone cały czas, warto pamiętać, że gotowość do bycia noszonym, jest w naszym gatunku wrodzona i wygasa, kiedy się nasyci, zastępowana ogromną potrzebą samodzielności, niezależności i poruszania się na własny rachunek. W którymś momencie dziecko nie chce już być noszone i to nie dlatego, że się nie przyzwyczaiło, ale dlatego, że jest tyle innych ciekawych rzeczy do robienia. Dzieci, które są noszone w chustach, często już po skończeniu pierwszego roku życia, najchętniej chodzą, a potem biegają na własnych nogach. Niezależnie jednak od poziomu samodzielności dziecka, mogą być takie chwile, kiedy potrzebuje ono kojących ramion opiekuna. Dziecko, które ma pewność, że może się do rodzica zwrócić z prośbą o wzięcie na ręce, kiedy tego potrzebuje, szybciej uniezależnia się od noszenia niż to, które jest odzwyczajone mimo braku gotowości."

Już nie mogłam się doczekać, aż wyciągnę z szafy te piękne szmaty (tak pieszczotliwie mawiają o chustach ich użytkowniczki) i zacznę używać ich na nowo. Z nowym człowiekiem, z nową relacją, z tą cudowną bliskością. Nie rozstałam się z nimi, bo wiedziałam, że ta przygoda musi się jeszcze kiedyś powtórzyć. Teraz, w podwójnym macierzyństwie, doceniam je jeszcze bardziej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz