Zamknęłam wczoraj na chwilę oczy i znów byłam w Palermo. Słońce ogrzewało ręce, które pchały wózek, tylko z innym dzieckiem. Gdzieś głęboko w pamięci słyszałam miły gwar ulicy, czułam smak lodów, smak szczęścia pełnego jak cannoli ricotty. Wdychałam ciepłe powietrze i wędrowałam w myślach przez wąskie ulice ozdobione suszącym się praniem.
Żadna rzecz nie jest w stanie dać mi takiej radości, jak wspólne, małżeńskie wyruszanie przed siebie. Czy blisko, czy daleko, to bez znaczenia. Ważne by spotykać nowych ludzi, poczuć nowe smaki, zobaczyć kawałek innego świata. Innego niż nasz codzienny. Zmienić perspektywę. Jestem przekonana, że w każdym nowym miejscu można dowiedzieć się czegoś więcej o sobie.
Gdy jesteśmy w drodze, rozmawiamy godzinami. Najczęściej o tym, co dla nas ważne. O planach, marzeniach, wartościach, o tym co jest trudne i o tym, co przynosi nam radość. W drodze lubimy omawiać wszystkie zaległe tematy, podejmować ważne decyzje. Pokazujemy sobie wzajemnie, co nas zachwyca, dzielimy się spostrzeżeniami, zbieramy nowe doświadczenia i przede wszystkim jesteśmy razem. Podróż pozwala nam się oderwać na chwilę od myślenia o pracy i o tym co jutro trzeba zrobić na obiad. W podróży nic nie trzeba, a wszystko można. Każda droga się do tego nadaje, nieważne jak długa. Bo tak jak często bywa w życiu, bardziej od celu liczy się sama wędrówka.
Nie mam żadnych materialnych marzeń oprócz wspólnego bycia w drodze. Budowanie podróżniczych wspomnień, które łączą nas na zawsze to prawdopodobnie moja największa pasja.
Polecam teraz włączyć Stare Dobre Małżeństwo i napisać poniżej parę słów jak to jest z waszym wędrowaniem? Kto jest domatorem, a kto lubi ruszać przed siebie? Dajcie znać gdzie się wybieracie!
Żadna rzecz nie jest w stanie dać mi takiej radości, jak wspólne, małżeńskie wyruszanie przed siebie. Czy blisko, czy daleko, to bez znaczenia. Ważne by spotykać nowych ludzi, poczuć nowe smaki, zobaczyć kawałek innego świata. Innego niż nasz codzienny. Zmienić perspektywę. Jestem przekonana, że w każdym nowym miejscu można dowiedzieć się czegoś więcej o sobie.
Gdy jesteśmy w drodze, rozmawiamy godzinami. Najczęściej o tym, co dla nas ważne. O planach, marzeniach, wartościach, o tym co jest trudne i o tym, co przynosi nam radość. W drodze lubimy omawiać wszystkie zaległe tematy, podejmować ważne decyzje. Pokazujemy sobie wzajemnie, co nas zachwyca, dzielimy się spostrzeżeniami, zbieramy nowe doświadczenia i przede wszystkim jesteśmy razem. Podróż pozwala nam się oderwać na chwilę od myślenia o pracy i o tym co jutro trzeba zrobić na obiad. W podróży nic nie trzeba, a wszystko można. Każda droga się do tego nadaje, nieważne jak długa. Bo tak jak często bywa w życiu, bardziej od celu liczy się sama wędrówka.
Nie mam żadnych materialnych marzeń oprócz wspólnego bycia w drodze. Budowanie podróżniczych wspomnień, które łączą nas na zawsze to prawdopodobnie moja największa pasja.
Polecam teraz włączyć Stare Dobre Małżeństwo i napisać poniżej parę słów jak to jest z waszym wędrowaniem? Kto jest domatorem, a kto lubi ruszać przed siebie? Dajcie znać gdzie się wybieracie!