Dzisiaj przyszła pora na nasze najpiękniejsze wspomnienia z Sycylii. Moim pozostanie Scopello. Dawna fabryka tuńczyka położona tuż przy malowniczej plaży. Z każdej podróży, oprócz wielu zdjęć, przywożę jedno bardzo żywe
wspomnienie. Dotyczy ono zawsze miejsca, które mnie urzekło, zachwyciło,
przyspieszyło bicie serca i wstrzymało nieco oddech. Wciąż żywe jest
wspomnienie wschodu słońca na szczycie góry, ponad chmurami Madery. Tak samo
żywe pozostanie wspomnienie starej fabryki tuńczyka w północnej Sycylii.
Stare mury przetwórni, skały wystające z morza i lazurowa woda.
Zapamiętam je na długo. Scopello
znajduje się tuż przy wejściu do rezerwatu Zingaro. Trzeba go przemierzać
pieszo, a w nagrodę dostaje się góry, lasy i lazurowe morze. Gdy kompan naszych
podróży nieco podrośnie, a my zdecydujemy się wrócić na Sycylię, na pewno nie
pominiemy tego punktu programu.
Tego samego dnia odwiedziliśmy jeszcze jedno urzekające
miejsce. Śmiało mogłoby konkurować ze Scopello o laur najpiękniejszej
retrospekcji. Erice, miasto na szczycie góry. Odwiedziliśmy je tuż przed
zachodem słońca, wydawało się opuszczone i dziwnie ciche. Wyglądające dokładnie
tak jak setki lat temu, gdy zamieszkiwali je Elymowie. Gdy zwiedzaliśmy starą
twierdzę znajdowaliśmy się dokładnie w środku chmur, które przemykały pomiędzy
nami w szalonym tempie. I czuliśmy się jak w jakiejś włoskiej Transylwanii. Za chwilę, po drugiej stronie wzgórza, obserwowaliśmy skąpane w zachodzącym słońcu
wyspy Eolskie i wybrzeże północnej Sycylii. Ważnym punktem programu była
również słynna cukiernia Marii Gramatici. Była wychowanką sióstr zakonnych,
które niegdyś miały wyłączność na tworzenie lokalnych specjałów, nauczyła się
od nich tej sztuki i otworzyła cukiernię. Po obejściu miasta wróciliśmy szybko,
by przed zamknięciem, dokupić tych nieziemskich słodkości.
W naszym planie dnia znalazły się jeszcze Castellamare del
Golfo, przybrzeżne miasteczko z pięknymi widokami, gdzie zatrzymaliśmy się
tylko na chwilę oraz Capo san Vito, na którego plażach spędziliśmy nieco czasu
rozkoszując się śmiechem dziecka, które właśnie znalazło się w piaskowym raju.
Sycylia to ukochane miejsce mojego męża! Byłam we Włoszech kilkanaście razy, ale cały czas nie udało mi się jej odwiedzić :( Twoje zdjęcia przekonują mnie, że warto!
OdpowiedzUsuńOj warto warto! Zdjęcia i tak nie oddają całego mojego zauroczenia tym miejscem :)
OdpowiedzUsuń