Wrzesień minął nam pod znakiem pierwszych urodzin, pierwszych samodzielnych kroków, pierwszych górnych zębów, (czekam wciąż na pierwszą przespaną noc. Uparta nie nadchodzi), trzeciego w tym roku wesela i trzydniówki. Wrażeń mieliśmy bez liku. Jak dobrze, że w kadrach można zatrzymać miesiąc po miesiącu, bo uciekają mi teraz w niezmierzonym tempie. Wrzesień ubiegłego roku był najtrudniejszym wrześniem mojego życia, ale dzięki niemu już każdy kolejny będzie niesamowity. Każdego 18. będziemy sobie przypominać, że cuda przecież się zdarzają.
Jaki podobny do Taty! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, cały Kamil !!! :) Tylko słodszy :P Całuski od dziewczyn, szczególnie w bluzeczce Mikiego :) Padłyby z wrażenia :)
OdpowiedzUsuń